Historyczny kryminał Igora Baranko, który doczekał się już wydania rosyjskiego, litewskiego, polskiego, a nawet francuskiego (vide prezentowana powyżej okładka), aż skrzy się od inteligentnego, słowiańskiego dowcipu. Niełatwo było jednak wykroić z niego cytat, nie ujawniając przy tym jakiegoś elementu misternie uknutej intrygi. Również poniższy fragment wprowadza ważną postać, której zwierzenia dostarczają kozackiemu detektywowi kolejnej porcji cennych informacji. Natomiast po bezceremonialnym wyrwaniu z kontekstu głównym tematem "karczemnego" epizodu okazuje się alkohol i jego wpływ na ludzką percepcję...
Maksym Osa: Hej, karczmarko! Kwartę gorzałki i solonych grzybów!
Maksym Osa: Dziękuję, piękna.
Dorodna karczmarka: Na zdrowie, Kozaku.
Po kwadransie wytężonej refleksji nad przebiegiem śledztwa...
Maksym Osa: Hej, jeszcze gorzały!Hmm... Kobiety karmią dzieci piersią...
Maksym Osa: Mężczyźni lubią żeńskie piersi...
Znaczy, że dla wszystkich kobiet mężczyźni są jak dzieci?
Cholera, przez bimbały straciłem wątek...
A to kto?
Diakon Silantij: Jestem diakon Silantij.
Diakon Silantij: Tyś prawosławny?
Maksym Osa: A jakże!
Diakon Silantij: A przeżegnaj się trzema palcami!
Maksym Osa: I jak?
Może wypijesz ze mną?
Diakon Silantij: Nie! I tobie nie radzę pić więcej gorzałki!
Diakon Silantij: Zrobił ją sam Belzebub i dał nam, żeby poprowadzić do grzechu!
Diakon Silantij: Dwa tygodnie temu byłem w Kijowie na pielgrzymce...
I po drodze ugościli mnie gorzałką. Patrzę więc na Świętą Ławrę Kijowsko-Pieczerską i wydaje mi się, że cały świat dookoła to tylko obraz.
Diakon Silantij: Obraz narysowany przez Boga i jak dotkniesz go palcem, możesz zrobić dziurkę...
Zrobiłem i zajrzałem w nią...
I samego Pana Boga zobaczyłem!
Maksym Osa: Nieźle wtedy wypiłeś, ojcze!
Diakon Silantij: I więcej nie piję!