5 grudnia 2010

Mexico Trasho - La Ley Del Revolver


Pod chwytliwym tytułem La Ley Del Revolver (Prawo rewolweru) ukrywa się meksykański komiksowy magazyn, prezentujący, jak nietrudno zgadnąć, rozmaite historie z Dzikiego Zachodu. Ale jakież to historie! Jeśli można oceniać komiks po okładkach, za które odpowiedzialni są Oscar Bazaldua i Rafael Gallur Rivas, mamy do czynienia z iście wybuchową mieszanką, przy której bledną nawet ekstrawagancje Kaznodziei (z tomu Dawne dzieje: Święty od morderców). Oto subiektywne Top 10 coverów, ukazujące wszechstronność tego niezwykłego periodyku.


Nr 471
Na potęgę Wielkiego Mannitou!
Indiański He-man przyzywa niebiosa, nie dostrzegając,
że prawdziwie boskie kształty ma tuż za sobą...


Nr 484
The Cowboy Wore Gloves


Nr 487
American Werewolf in Mexico City


Nr 489
Zombie Squaw Eaters


Nr 503
Przez chwilę trudno zrozumieć, dlaczego
Biała Twarz ma aż tak przerażoną minę,
wystarczy jednak rzut oka na to, co dzierży
w ręku zbliżający się Indianin...


Nr 561
Czym byłby meksykański western
bez porządnego karabinu maszynowego?


Nr 562
Navajo Big Knife Massacre


Nr 580
Piękne, skąpo odziane kobiety to standard,
lecz nie na każdej okładce wdzięczy się
taki zmysłowy rudzielec!


Nr 592
Gringo Kill...If You Live Shoot!


Nr 697
Dos Coltos para la Hermana Sara

Niepocieszeni będą chyba tylko miłośnicy klasycznej, "szlachetnej" odmiany westernu, znanej z wielu starszych polskich komiksów (Tajemnica Czerwonego Tepee Raczkiewicza, Przyjaciele Roda Taylora Wróblewskiego, Biały orzeł Gacha...). Cóż począć, odeszła w przeszłość urocza naiwność Dzikiego Zachodu z Hollywood, otrzyjmy już łzy. Czas na krwawy, seksowny Meksyk!!!

Znacznie więcej, w dużej rozdzielczości, idealne na tapetę!

2 komentarze:

  1. Gustowne, filmowe, piękne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Extra okładeczki z chęcią bym to zbierał ale trudno to gdzieś kupić- format też mają maleńki;]

    OdpowiedzUsuń