Gdy tak niepokorny twórca jak Robert Crumb zabiera się za zilustrowanie Starego Testamentu, spodziewamy się bluźnierstwa i szyderstw. Tymczasem nic z tych rzeczy. Crumb podszedł do tekstu źródłowego z pietyzmem, nie zmieniając i nie opuszczając ani jednego zdania. Stworzył znakomity komiks, udowadniając zarazem, że wierni nie mają monopolu na adaptacje Biblii. Ba, wychodzą one lepiej ateistom, ponieważ ci nie boją się przedstawiać treści, które podczas kazania i katechezy raczej się pomija. Niepoprawności politycznej jest w Księdze Rodzaju co niemiara, co zresztą czyni lekturę jeszcze ciekawszą.
Przyjrzyjmy się choćby historii Lota. Zapewne wszyscy to pamiętają, ale dla porządku: Jahwe rozgniewał się na mieszkańców Sodomy i Gomory za ich bezbożność i rozpustę i postanowił zniszczyć obydwa miasta deszczem siarki i ognia. Wcześniej jednak wysłał do Sodomy dwóch aniołów, by odszukali wśród jej murów kogoś, kto nie zasłużył sobie na ów paskudny koniec...
Oto dwaj boży wysłannicy przybyli do Sodomy wieczorem, kiedy to Lot siedział w bramie Sodomy.
Gdy Lot ich ujrzał, wyszedł naprzeciw nich i oddawszy im pokłon do ziemi rzekł:
Lot: Ach, raczcie, panowie moi, zajść do domu sługi waszego na nocleg, obmyjecie sobie nogi, a rano pójdziecie w dalszą drogę.
A oni mu rzekli:
Boży wysłannik: Nie! Spędzimy noc na dworze.
Gdy on usilnie ich prosił, zgodzili się i weszli do jego domu. On zaś przygotował wieczerzę, poleciwszy upiec chleba przaśnego. I posilili się.
Zanim jeszcze udali się na spoczynek, mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom. Wywołali Lota i rzekli do niego:
Sodomita #1: Gdzie są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru?
Sodomita #2: Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli mogli z nimi poswawolić!
Po francusku ostatnia kwestia brzmi: abyśmy mogli ich poznać. Czyżby stąd pochodził zwrot "poznać kogoś w sensie biblijnym"?
Lot, który wyszedł do nich do wejścia, zaryglowawszy za sobą drzwi, rzekł im:
Lot: Bracia moi, proszę was, nie dopuszczajcie się tego występku! Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną! Pozwólcie, że je wyprowadzę do was i postąpicie z nimi, jak się wam podoba! Bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, bo czyż nie są oni pod moim dachem?!?
Nie sposób oskarżyć Lota o brak gościnności! Sodomici jednak, jak to sodomici, pogardzili niewieścimi wdziękami i w dalszym ciągu napastowali dwóch nieznajomych. Na własną zgubę...
I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami, a także roślinność.
Jakie nauki wyciągnąć mogą z tej opowieści wierni? Primo: Gość w dom, Bóg w dom (ok, to całkiem sympatyczny wniosek). Secundo: Kobieta jest bytem podrzędnym, którym mężczyzna - Pan i Władca - ma prawo dysponować według własnego uznania. Tertio: Bóg nienawidzi pedałów (możemy więc zabijać ich w Jego imieniu). Wiem, że powtarzam tu oczywistości, ale jest znacznie bezpieczniej dla wszystkich czytać Biblię jako dzieło literackie, niż jako tzw. Pismo Święte, gdzie każde zdanie ma rangę prawdy objawionej...
Dziękuje za wzmożony ruch na blogu. Każdy kolejny wpis jest ciekawszy od poprzedniego.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
OdpowiedzUsuńJa też kibicuje. Kibicuje też KG , bo chyba tylko oni mogą Genesis wydac.
OdpowiedzUsuńHahaha... oddam wam córki tylko nie bzykajcie gości... ma przesłanie w sobie ta historia... ciężko tylko określić jakie bez ostrych bluźnierstw... No cóż Biblia to dzieł którego my ludzie współcześni nie rozumiemy i może lepiej niech tak zostanie.
OdpowiedzUsuń