20 maja 2010

Daar (1993) – Obsesja to poważna sprawa!


W kontakcie z kinem bollywoodzkim nierzadko jesteśmy zdezorientowani. Czy oglądamy rzewny melodramat, slapstikową komedię, wyczynową sensację, zagmatwany kryminał, efekciarskie sience-fiction, a może krwawy horror? Wszystkie te gatunki pojawić się mogą w obrębie jednego filmu! Niezmiennym elementem w tej mieszance jest wyłącznie zestaw numerów tanecznych. Czasem jednak scenarzyści rezygnują z radosnego eklektyzmu na rzecz opowieści bardziej spójnej, skoncentrowanej wokół jednego problemu. Właśnie tak dzieje się w filmie Daar, który już w prologu wyjawia, jaki będzie jego główny temat: "Kiedy miłość przekracza granice, staje się oddaniem, a kiedy oddanie się powiększa, zmienia się w obsesję. Ta opowieść traktuje o miłosnej obsesji. Niesie w sobie prawdę, obecną w miłości Laili i Majnu. Ma także tę intensywność, która była w sercach Romea i Julii. Zawiera emocje, jak w poezji Heer Ranjha. Ale ma jeszcze jeden, dodatkowy element... coś, czego nie było dotąd w żadnej miłosnej historii... STRACH!" (czyli DAAR – w tym miejscu następuje czołówka.) W ostatnim zdaniu narrator mocno przesadza, strach w takiej czy innej formie obecny jest w większości opowieści o uczuciach (lęk przed odrzuceniem bądź rozstaniem, obawa o los ukochanego na froncie, itp.), jednak nie można zarzucić mu kłamstwa. Od początku do końca filmu będziemy świadkami pasji miłosnej tak dzikiej i nieposkromionej, że u osoby, która miała nieszczęście stać jej przedmiotem, wywoła śmiertelne przerażenie...

Nieodwzajemniona miłość bardzo często zamienia człowieka w potwora. Przypadek Rahula (Shahrukh Khan) nie jest inny. Chłopak od pierwszego dnia liceum kocha się w Kiran (Juhi Chawla). Jeden rzut oka na dziewczynę wystarcza, by w pełni zrozumieć jego afekt. Niestety, Rahul należy do osób nieśmiałych, którzy latami wzdychać będą za jakąś pięknością, nie zamieniając z nią ani słowa. Choć zazwyczaj owe obiekty cichych hołdów doskonale wiedzą, że są adorowane, pozbawiona najwyraźniej kobiecego szóstego zmysłu Karin przez cały czas pozostaje nieświadoma. W końcu nadchodzi matura, po zdaniu której dziewczyna planuje ułożyć sobie życie u boku przystojnego komandosa marynarki. Nie będąc w stanie o niej zapomnieć, Rahul postanawia zdobyć jej względy wszelkimi możliwymi sposobami. Zaczyna od nieustannego nękania anonimowymi listami i telefonami. Kiedy prośby i groźby nie przynoszą żadnych efektów, oszalały adorator postanawia usunąć główną przeszkodę na drodze do związku z Karin: jej narzeczonego. Problem w tym, że Sunil (Sunny Deol) nie jest pierwszym lepszym przystojniakiem, który miał szczęście wpaść jej w oko. To doświadczony hinduski żołnierz, który w pojedynkę i uzbrojony wyłącznie w nóż potrafi w wykończyć cały oddział terrorystów!

W emocjonującej rozgrywce samców kibicowałem Rahulowi. Wbrew intencjom twórców, lecz nie z przekory, a współczucia. Jakie szanse może mieć nadwrażliwiec, z którego obsesyjna miłość wyssała wszystkie soki, stający przeciwko napakowanemu twardzielowi, któremu sił dodaje namiętne uczucie pięknej dziewczyny? A gdyby nawet Rahulowi jakimś cudem udało się wyeliminować konkurenta, nie ma możliwości, by Karin odwzajemniła jego uczucia. Bohaterki Bollywoodu są wierne jednemu mężczyźnie aż grobowej deski i prędzej same zginą, niż pokochają innego. Rahul jest na przegranej pozycji i co najwyżej może nieco uprzykrzyć życie zakochanej parze, zanim zostanie przykładnie ukarany. Nie pomoże mu nawet urok Shahrukh Khana, w dziesiątkach innych filmów skutecznie rozmiękczający niewieście serca. Daar należy do nielicznego grona produkcji, w których bożyszcze Indii wcieliło się w rolę czarnego charakteru. Zresztą nawet w tych rolach nie jest zwykłym łajdakiem. Za jego przejście na ciemną stronę Mocy odpowiedzialna jest zazwyczaj nieodwzajemniona miłość. Ten fakt sprawia, że nie potrafimy całkowicie potępić jego bohaterów, mimo szeregu ich nieczystych zagrań (molestowanie, szantaż, morderstwo…). Tylko ten, kto nigdy ekstremalnie nie kochał, będzie mógł rzucić kamieniem!

Maniakom Bollywoodu i samego Shahrukha polecać Daaru nie trzeba, z pewnością dawno już go obejrzeli. Przeciwników nie warto przekonywać, gdyż i tak uciekną z krzykiem już przy pierwszym musicalowym przerywniku. Pozostaje namawiać do seansu wszystkich tych, którzy indyjskie produkcje akceptują, lecz od czasu do czasu i z pewnymi zastrzeżeniami. Film szczęśliwie pozbawiony jest większości elementów, które tak często powodują irytację u zachodniego widza. Przede wszystkim nie wystąpił Johnny Lever, czołowy błazen Bollywoodu, którego popisy potrafią osłabić nawet najlepszy film. Humor Daaru bardzo mocno powiązany jest z akcją i w żadnym momencie nie wprowadza się go na siłę. Zgrabnie ułożony scenariusz, wykorzystujący wiele chwytliwych rozwiązań erotycznego thrillera, ani przez chwilę nie wydaje się wysilony. W filmie trwającym bite trzy godziny stanowi to nie lada wyczyn. Nie zawodzą również partie taneczne. Co prawda po jednym razie trudno mi stwierdzić, jak chwytliwe są poszczególne utwory, jednak wszystkie sprawiają pozytywne wrażenie, a układom choreograficznym nie sposób nic zarzucić. Wielbicielki wygibasów Shahrukha muszą się zadowolić jedną sceną taneczną z jego udziałem – postaci negatywnej nie pozwolono na więcej! We wszystkich jest natomiast obecna Juhi Chawla. Jej uroda oszałamia, zwala z nóg, doprowadza do szaleństwa! Podczas oglądania miejmy się więc na baczności, by nie podzielić losu Rahula…

P.S. Daar oglądałem z fanowskim tłumaczeniem autorstwa Anaru. Gorąco je polecam. Swoim profesjonalizmem bije na głowę większość oficjalnych, a jego największą zaletą są umieszczone w nawiasach komentarze, na bieżąco objaśniające wszystkie konteksty kulturowe, których w filmie nie zabrakło.

How does it look:

Rozradowana Kiran jedzie do mężczyzny swego życia. Niestety, nie jest to Rahul…


…lecz Sunil, nieustraszony komandos, z którym złoczyńcy nie mają szans!


Podczas gdy Rahul usycha z miłości...


...bohaterowie śpiewają o czekającej ich małżeńskiej idylli.


Rahul ogranicza się do roli cichego adoratora - z wielkim trudem!


Niedostępna piękność prześladuje go w snach...


Roztańczony miesiąc miodowy w Szwajcarii.


Do jakiej niegodziwości jest się w stanie posunąć zaślepiony pożądaniem Rahul?!? Tego dowiemy się po przerwie!


Link IMDb

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz