Bieżący tydzień zapowiada się tak pracowicie, że raczej nie znajdę czasu na publikację większego posta. Niestety! Ledwo co udaje mi się przeczytać dziennie kilka stronic powieści Łaskawe Johnatana Littella. Zapewne niedługo podzielę się swoimi przemyśleniami, gdyż doprawdy trudno o lekturę w większym stopniu prowokującą. Na dzień dzisiejszy swoisty teaser pod postacią cytatu. Być może nie zawiera się w nim żadna z przewodnich myśli utworu, są to raczej poboczne przemyślenia bohatera. Nawiązują one jednak do zagadnień dość regularnie na blogu poruszanych...
"Nagle stało się dla mnie przeraźliwie jasne, że męska kontrola i dominacja to mit, że mężczyźni to dzieci, zabawki, służące kobietom do osiągania przyjemności, przyjemności nigdy nie zaspokojonej i o tyle osobliwej, że - chociaż mężczyźni mają złudzenie kontroli i sądzą, że panują nad kobietami - w rzeczywistości to one wysysają z nich wszystko, rujnują ich dominację i łamią kontrolę, żeby na koniec dostać od nich dużo więcej, niż oni sami chcieliby dać. W swej świętej naiwności mężczyźni uważają, że kobiety są bezbronne i trzeba je w związku z tym wykorzystywać i chronić, a tak naprawdę to kobiety, pełne tolerancji i uczucia, a czasem także pogardy, kpią sobie z dziecięcej i nieskończonej bezbronności mężczyzn, z ich wrażliwości, z kruchości, prowadzącej tak często do całkowitej utraty kontroli, z tego, jak bardzo są podatni na złamania, i z próżności zamkniętej w silnych męskich ciałach. Dlatego zapewne kobiety zabijają tak rzadko. Tak, ich cierpienie jest większe, ale to one mają zwykle ostatnie słowo."
Trudno się nie zgodzić z tak przenikliwą i bezlitosną opinią. To my jesteśmy płcią słabą, a na dodatek jeszcze brzydką! Jedyna nadzieja w tym, że świadome swej przewagi kobiety od czasu do czasu okażą się dla nas łaskawe...
Tytuł: Łaskawe
Autor: Jonathan Littell
Wydawca: Wydawnictwo Literackie, 2008
Liczba stron: 1040 (!)
Wyborny cytat! Książki nie znam, dlatego trudno mi stwierdzić, czy wieje sarkazmem, czy powagą (a może to desperacja "biednego" mężczyzny?). Tak czy inaczej, jako "płeć piękna" nie mogę się z nim nie zgodzić. Już Geoffrey Chaucer w swoich "Opowieściach kanterberyjskich" wykorzystał podobny motyw, pisząc o tym, czego najbardziej pragną kobiety (opowieść Żony z Bath). Nic innego nie pozostaje (panom), jak pogodzić się z losem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń