Alejandro Jodorowsky najwyraźniej się rozkręcił i planuje papieską trylogię komiksową! W oczekiwaniu na czwarty tom BORGIÓW czytelnicy (na razie ci z krajów frankojęzycznych) otrzymują pierwszy tom nowej serii : LE PAPE TERRIBLE - POTWORNY PAPIEŻ! Właśnie, właśnie, mam pewne obawy w stosunku do polskich wydawców. Niejednokrotnie już ryzykowali (PREACHER!), ale czy zdecydują się na publikację tytułu, który z miejsca pachnie ekskomuniką? A sam tytuł to nie wszystko... Obecni w każdym Empiku BORGIOWIE, pomimo niezwykle sensacyjnej treści, jakoś nie przyciągnęli wzroku obrońców moralności, natomiast spore szanse miałby na to okładka z wyzywająco uśmiechniętym młodzianem, siedzącym nago na papieskich kolanach.
Z obwolutą dość dobrze koresponduje zawartość tomu. Wyuzdanie, okrucieństwo, cynizm i makiawelizm - wszystko, do czego przyzwyczaiła nas seria BORGIA. De facto jest to sequel. Tom "Della Rovere" rozpoczyna się otruciem winem mszalnym Aleksandra VI, czyli naszego starego znajomego Rodriga Borgii. Wkrótce równie marny koniec spotka jego syna, walecznego Cezara. Tak przemija chwałą świata i ci, którzy jeszcze niedawno mianowali się jego władcami!
Oczywiście to nie zagniewana zbrodniami Borgiów Opatrzność odpowiedzialna jest za ich upadek. Wszystkie zasługi w tym względzie Jodorowsky przypisuje ambitnemu i bezwzględnemu kardynałowi Della Rovere, dążącemu po trupach do papieskiej władzy. Czym różni się od wyeliminowanych przez siebie Borgiów? Pierwsza rzecz, która przychodzi do głowy, to seksualne preferencje - od kurtyzan zdecydowanie woli towarzystwo pięknego młodzieńca, choć nie pogardzi również usługami muskularnego Murzyna. Ponadto jest takim samym sukinkotem jak poprzednik, stosującym równie paskudne metody w celu zdobycia i utrzymania władzy.
Identyczny modus operandi bohatera musi nasuwać pytanie o sens powstania tej serii, będącej właściwie lustrzanym odbiciem poprzedniej. Oczywiście głównym celem przyświecającym Jodorowskiemu jest kompromitacja papiestwa, a pobocznym - niezła zabawa, polegająca na mnożeniu coraz to wymyślniejszych scen okrucieństwa i rozpusty. "Do czego jeszcze posuną się te potwory w sutannach?" - zastanawiamy się podczas lektury i nie jesteśmy zawiedzeni, gdyż perfidnych pomysłów scenarzyście nie brakuje. Osobiście nie mam rzecz jasna nic przeciwko tej antyklerykalnej strategii, ale nie sposób zaprzeczyć, że nie ma ona nic a nic wspólnego z subtelnością, a przypadkowych czytelników prędzej może zniechęcić do samego komiksu, niż do wyszydzanej przez niego instytucji papiestwa. Mimo widocznego gołym okiem przygotowania merytorycznego scenarzysty oraz imponujących wizualnym przepychem plansz rysownika, LE PAPE TERRIBLE więcej ma wspólnego z obrazkowym pulp fiction w rodzaju Elvifrance (nawet przez fanów z pobłażaniem określanego jako "BD de gare"), niż z wielkimi dokonaniami francuskiego komiksu historycznego.
Nowością jest nieznany mi dotąd rysownik Theo (z prowadzonego przezeń bloga można wywnioskować, że czuje się zaszczycony współpracą z legendą). Wydaje się odpowiednią osobą do zilustrowania papieskiej serii. Bezbłędnie odmalowuje bogactwo i splendor Watykanu, sugestywnie ukazuje też mroczne i zaniedbane uliczki Rzymu. Bardzo dobrze radzi sobie z ukazywaniem męskiego ciała, natomiast znacznie gorzej wychodzą mu kobiety. To niewielkie zarzut, jako że niewiasty odgrywają raczej marginalną rolę w tej męskiej aferze. Dla niektórych czytelników będzie ona zapewne aż nadto męska, nie każdego przecież w równym stopniu bawi widok homoseksualnych igraszek. Jeśli czegoś mi tutaj brakowało, to właśnie kobiecej postaci w stylu Lukrecji Borgii, którą w tak kuszący sposób odmalował Milo Manara.
Kilka smakowitszych kadrów:
Papież i jego świta w strojach Adama
Ostatni kielich Rodrigo Borgii
"Bóg nie istnieje, Francesco. Umieramy, grzebią nas, gnijemy..." I kto to mówi!
Po lewej: Piękna architektura, czyli bardzo mocny punkt albumu. Po prawej: Cezar Borgia w masce, której nie powstydziłby się Upiór z Opery!
Niccolò Machiavelli w domu uciech. Już wówczas ceniono "rubensowskie" kształty!
Juliusz II - z tym papieżem lepiej nie zadzierać!
Linki:
1)Wspomniany blog rysownika
2)Pod tym adresem można znaleźć album w wersji elektronicznej. Jak dotąd tylko w oryginalnej wersji językowej.
Podziwiany na całym świecie Jodorowsky doczekał się także uznania przez polskich widzów oraz czytelników. Myślę, że doczekamy rodzimego wydania przygód okrutnego papieża. Szczęśliwie rynek komiksowy opiera się zakusom cenzury i rozwija pomyślnie!
OdpowiedzUsuńNakłady Borgi się sukcesywnie wyczerpują , to daje nadzieje na to że papa zostanie wydany...Jeno nie wiem czy schodzące nakłady to przypadkiem nie zasługa Manary.
OdpowiedzUsuńps. Powinni w końcu wydac Juan Solo:/.Wg mnie najlepsza rzecz A.J.
OdpowiedzUsuńTak, JUAN SOLO jest po prostu genialny! Większość fanów co prawda już go czytała w przekładzie Grumika (szkoda, że grupa nie bierze się częściej za równie wartościowe pozycje), ale zapewne wielu zechciałoby postawić sobie na półce wersję albumową.
OdpowiedzUsuńNo mam parcie na postawienie sobie Juana na półce.Chciałem kupic angielskie wydanie przemianowane na "son of gun" ale nakład pierwszego tomu już zdechł...i nie jestem pewien ale chyba ma pomniejszony format.Licze cały czas że ktoś to wyda jednak.Mi się wydaje że brak polskiej edycji to może byc winą Kołodziejczaka... zdaje się byc pizdą która może miec problem np z kazirodztwem i się boi."Szalonej z Sacre..." też nie wydał pewnie dlatego że jest silny watek religijny.Polskie wydanie na tym straciło bo to, pożal się boże "Hella Komiks" wydało to wyjątkowo podle( na niektórych stronach nienasycona czerń,grzbiet ze skoliozą , mały format, miękka okładka ).
OdpowiedzUsuńA ja kibicowałem Hella Komiks, chociaż do listy zarzutów mógłbym jeszcze dodać, że oryginał SACRE... jest kolorowy! Chyba jednak wydawnictwo upadło. Nie widać już zapowiedzi nowych tytułów (a miał być Erich Von Gotha!), strona internetowa nieaktywna. Szkoda wielka, bo odrobina sprośności nikomu by nie zaszkodziła...
OdpowiedzUsuń"oryginał SACRE... jest kolorowy!" No to siupa, nie miałem o tym pojęcia...
OdpowiedzUsuńCo do hella:
Piano tuner to akurat ładny komiks miał byc... planowałem go kupic.Ale nic oprócz szalonej i "za garsc" z hella w rękach nie trzymałem.Przybrali złą strategie.Powinien byc jeden pornol na 5 "normalnych" komiksów.Mogli leciec właśnie w awangarde, mogli wydac hentai - by się odkuli na tym zapewne. Jak by wydali coś Suehiro Maruo, to nie dośc że by się to wpasowało w profil wydawnictwa to jeszcze by to zeszło przyzwoicie(pomijam prawie pewne przyznanie "orderu uśmiechu").